Mam nadzieję, że tak. Bo nowy rok nie zaczął się u nas nieszczególnie dobrze, więc mam nadzieję, że teraz to już tylko lepiej będzie.
Przez ostatni tydzień całą naszą czwórkę zmogła choroba, dzieci na szczęście przeszły ją nie najgorzej, rzekłabym, że dla nich była to niewielka wirusówka, za to my z moim P.... Masakra... tak, to dobre słowo. Powiem Wam, i wcale nie przesadzę, że taka chora to ja nigdy nie byłam. Ogólnie cieszę się (czy może cieszyłam?) bardzo bardzo dobrym zdrowiem, od dziecka uodparniana we wszelką pogodę i we wszystkich warunkach, nie chorowałam prawie nigdy. Nie mówię, że wcale, bez przesady, lekkie przeziębienia się trafiały, ale to takie raczej na podniesienie odporności, niż coś poważniejszego. Antybiotyk? A co to jest? A w tym roku łykam go już drugi raz! Raz, gdy w obtarcie w nodze wdało się zakażenie (którego mówiąc prawdę prawie nie czułam, i gdyby nie spuchnięta jak balon noga, nadal chodziłabym z tym nieświadoma, bo to prawie nie bolało), a teraz drugi, bo nabawiłam się... anginy. Ode mnie nabawił się jej mój mąż, ale u niego skończyło się na płukaniu gardła. 4 dni gorączki i leżenia w łóżku. Jaka strata czasu! Bo nie miałam siły, żeby gazetkę pooglądać, a co dopiero o jakiejś robótce mówić... Jedyne dobre to to, że ponad tydzień przesiedzieliśmy całą rodzinką w domu. Jak nigdy.
Następna katastrofa wydarzyła się przedwczoraj. Pękła płytka na podłodze w kuchni. Nie byłaby to katastrofa sama w sobie, gdyby nie wydarzenia dnia dzisiejszego: pralka wyświetliła błąd. I tak po nitce do kłębka okazało się, że:
- pralka się popsuła i nie grzeje;
- rozszczelnił się wąż z tyłu pralki i cieknie z niego woda, co spowodowało, iż..
- .. nasiąkł panel przypodłogowy w nowych szafkach i jest właściwie do wyrzucenia/wymiany oraz...
- ... nasiąkła również wodą płyta OSB, z której zrobioną mamy podłogę, i na której leżą kafelki.
W taki oto sposób wyjaśniło się, dlaczego pękł kafelek. I tak oto remont podłogi w kuchni z migoczącej w dalekiej oddali zjawy stał się potworem, któremu zaglądam właśnie w zęby.
Jak to mówią: nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Mam nadzieję, że tak będzie i u nas. Ale ten początek roku sprawił, że czuję jak nigdy, że przybył mi rok na karku...
Pozdrawiam serdecznie!
Sylwia
Całoroczny zapas pecha został u Ciebie wyczerpany już w pierwszych tygodniach stycznia!:)) Właściwie można Ci teraz tylko pozazdrościć, bo wszystko co nie-miłe , już za Tobą:))
OdpowiedzUsuńAle perspektywy tak poważnego remontu, jednak Ci nie zazdroszczę;)) Nie jestem obłudna:D:D
Pozdrowienia i wszystkiego dobrego (w końcu!):))
Pechowy początek roku :( oby kolejne miesiące były lepsze:)) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńoż kurcze, faktycznie pech jak nic, ale jak lejdik napisała, zapas pecha wyczerpany! Mogę tylko cierpliwości życzyć podczas remontu, no i co najważniejsze dużo dużo zdrowia:)
OdpowiedzUsuńMówią, że nieszczęścia chodzą parami, a u Ciebie była to raczej czarna seria :(
OdpowiedzUsuńNie ma tego złego.... i tego się trzymaj !!!
U mnie też rok zaczął się chorobą, ale raczej powinnam napisać chorobami....Najpierw dziecko dopadło zapalenie oskrzeli, a po dwóch dniach od skończenie serii antybiotyku, pojawiała się ospa !
Mały się męczy i my przy nim też :(
Pozdrawiam ciepło
Pocieszam, że nie tylko u Ciebie ciężki początek! Ale kibicuję by zła passa się skończyła!
OdpowiedzUsuńO ja! Czarna seria!!! Powodzenie i zdrowia zycze!!!!
OdpowiedzUsuńDzieki za udzial w moim cadny!
Sciskam
Aska
Nieszczęscia chodzą parami... i to się często sprawdza - wiem z doświadczenia ;) ale jak jest źle to wiadomo, że wkrótce będzie lepiej :) I tego Ci z całego serca życzę, głowa do góry! Ciepło pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNo takie marnotrawstwo wolnego... nieładnie! ;-))
OdpowiedzUsuńa poważnie: w "naszym" wieku choróbska niestety przechodzi się uciążliwie. Z drugiej strony - pocieszające, że na Wasze dzieciaczki nie padło, bo nie ma nic gorszego, niż patrzeć na cierpienia maluchów.
Perspektywy remontu nie zazdroszczę. Pralka się nie popisała, ot co! Ale za to w perspektywie masz piękną kuchnię po remoncie, który - jak Cię znam - wykorzystasz kreatywnie ;-)
Trzymam kciuki za dobrą passę, dobre myśli ślę...
Uściski ;-)
nie zawsze złe początki muszą oznaczać dalszy rozwój w tę stronę ;)
OdpowiedzUsuńakcesorialazienkowe.net.pl