W ramach promocji łódzkich zespołów: TheStylacja

Znajdź więcej wykonawców takich jak The Stylacja w Myspace Muzyka

sobota, 5 lutego 2011

Z potrzeby ciepła.

Nie znam osoby w swoim bliższym lub dalszym (a nawet wirtualnym) otoczeniu, która nie miałaby już dosyć zimy. Ja też psioczę już potężnie na tę Mroźną Panią, która za nic w świecie nie chce sobie iść. I w sumie cóż w tym dziwnego, skoro nawet połowy lutego jeszcze nie ma? Jednak w tym roku strasznie mi się ta zima dłuży, chciałabym już wiosnę, a nawet Wiosnę Pełną Gębą, pachnącą mokrą, żyzną glebą i kiełkującym życiem. Ach... co tu dużo mówić, każda z Was pewnie, mniej lub bardziej, też to czuje. Pragnę słońca, lżejszych ubrań, dłuższych dni, a przede wszystkim ciepła. Nienawidzę marznąć w śniegu, albo, co gorsza, w śniegu z deszczem. Ohyda. Dlatego też postanowiłam, wbrew temu, co się dzieje na dworze, łyknąć nieco słońca i poczuć miłe ciepełko. Pomyślmy... gdzie jest teraz ciepło i słonecznie? W jakimś południowym kraju pewnie.... A żeby daleko nie szukać, pomyślałam o Italii. Tej południowej. To chyba pod wpływem niedawnej wizyty rodziny z Włoch... A co najlepsze mają Włosi? Jedzenie, no pewnie! Nooo... wina jeszcze, ale skupmy się na jedzeniu. Alkohol będzie na deser. Tak więc upiekłam lazanię. Niejedna sobie pomyśli: straszne mi mecyje taka lazania... Ale przypominam, że ja zacięcia kulinarnego za grosz nie mam, o talencie nie wspomnę, więc dla mnie to wyczyn. Lazania wyszła całkiem niezła, do tego zaparzyłam sobie cappuccino o smaku szarlotki (polecam, moje ulubione ostatnio) i już było lepiej, cieplej na serduchu się zrobiło.


Niestety nie trwało to długo i znów musiałam poszukać czegoś, co humor by mi poprawiło. I tak to powstał zamysł nastawienia nalewek. Iście genialna myśl, bo przy samym robieniu już mi lepiej było. Na pierwszy ogień poszła nalewka z winogron w rumie. Prosto, łatwo i przyjemnie, a efekt podejrzewam niczego sobie. Jednak dopiero robienie drugiej wyzwoliło we mnie dawno nieużywane pokłady dobrego humoru. Aż się złociście i słonecznie w mojej kuchni zrobiło! Nalewka cytrynowa będzie gotowa dopiero za 4 tygodnie, ale sam widok cytryn, ten zapach.... mmmmm.... miodzio. Bo i zresztą nalewka z miodem jest. Tak więc, miłe Panie, równo za miesiąc zapraszam na degustację! Tymczasem smakuję resztki nalewki bożonarodzeniowej, i świeżo dokończoną nalewkę kokosową, która jednak, szczerze powiem, wyszła za mocna jak na mój gust (i chyba się, skubana, zważyła...), więc nie polecam jej w moim wykonaniu jakoś szczególnie.




No i wyszłam na alkoholiczkę. Ech.

Pozdrawiam. Sylwia.

PS. Chciałam się tylko jeszcze pochwalić, że moja wyszywanka na worek do kapci, zaczęta jakieś 100 lat temu, ma się ku końcowi. Co nie znaczy, że ten koniec nastąpi w tej dekadzie. Gdyby jednak tak się stało, niezwłocznie pochwalę się bardziej.

7 komentarzy:

  1. narobiłaś mi smaka! chyba muszę poszukać jakichś przepisów na naleweczki... sama nigdy nie robiłam... a swoje to przyjemnie pić...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nalewki namiętnie lubię robić ale kiepskie spożycie u nas;]

    OdpowiedzUsuń
  3. Darheno, ależ Ty tu pyszności pokazujesz! Oczywiście że lepiej się na duszy robi, jak można takie smakowitości posmakować... a i samo przyrządzanie poprawia humor ;-)
    A naleweczki... cud-miód... (też to określenie pasuje) ja też jestem ich wielką fanką, a szczególnie do degustacji jestem pierwsza ;-))
    Pocieszę Cię - raczej alkoholicy w naleweczkach pitych po naparstku nie gustują... ;-)
    Ściskam cieplutko i oby do wiosny!

    OdpowiedzUsuń
  4. Aleś u Ciebie smakowicie w kuchni:) nie powiem zrobiłaś mi smaka na taką naleweczkę:) No i cieszę się, że zakładeczka się podoba i dobrze się sprawuje;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Winogrona w rumie :) Poproszę o przepis!Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. a ja w tym a właściwie już w zeszłym roku zrobiłam wino z własnych winogron-jeszcze nie próbowałam jak wyszło i 2 nalewki...kukułkę i baleys.....no miodzio!!taka babska,....a ku memu zdziwieniu najchętniej ją dudłali mężczyźni...no nie tylko to prawda...tak więc już zniknęłą.....a jak robisz nalewkę cytrynową?

    OdpowiedzUsuń
  7. Chętnie bym podegustowała:) Mama parę lat temu zrobiła nalewkę z wiśni, i do dziś stoi nie tknięta, taka mocna jej wyszła:))

    OdpowiedzUsuń