W ramach promocji łódzkich zespołów: TheStylacja

Znajdź więcej wykonawców takich jak The Stylacja w Myspace Muzyka

sobota, 5 marca 2011

(zrealizowane) plany i (spełnione) marzenia.

Czuję wiosnę. Tak głęboko, pod skórą, w kościach. Całą sobą. Nosi mnie. Chciałabym już wyjść do parku na pół dnia, usiąść na trawie, pobawić się z dziećmi w tarzanego.. Niestety, te skromne symptomy wiosny jeszcze na to nie pozwalają. No cóż. trzeba ratować swój stan umysłu innymi sposobami. Tak też czynię: wprowadzam w swoje życie nieco koloru. Do tej pory ubierałam się na czarno-szaro-buro-brązowo, teraz, gdy tylko mogę, ubieram coś kolorowego. Nie, nie zmieniłam się w papugę i nie paraduję ubrana w tęczowe zestawy ubraniowe, nadal podstawą garderobianą są owe nieśmiertelne bure szarości i czernie, jednak wystarczą nawet kolorowe folkowe kolczyki, żeby polepszyć mi samopoczucie. Niedawno nabyłam taki bardzo wiosenny, kolorowy 'gadżet', mianowicie... kalosze. Pewnie nie uwierzycie, ale do tej pory (nawet w dzieciństwie), nie dysponowałam tą częścią garderoby. Poważnie, nigdy w życiu nie miałam kaloszy! Za to teraz mam, i to jakie! Baaardzo kobiece, i energetyczne w swojej kolorystyce. Wprawdzie marzyły mi się nieco inne, czerwone, błyszczące i eleganckie do bólu, niestety jednak, są poza zasięgiem mojego portfela. Noo... może nawet udałoby mi się kupić takie, ale obawiam się, że postawiłabym je na półce i codziennie odkurzała, zamiast szargać je po kałużach i błocie. A przecież w końcu nie o to chodzi, prawda?

Wymarzone:


i zakupione:



Energia twórcza, wylewająca mi się uszami i nie znajdująca zbyt dużego ujścia z braku czasu, który niestety, muszę poświęcać głównie na prace zawodową, zmusiła mnie do skończenia zaczętej daaaaaaaawno temu wyszywanki, która ozdobić miała worek na kapcie dla Ali. Tak więc.. TADAM! skończyłam! Efekt byłby pewnie lepszy, gdybym wyszywała to na kanwie, zamiast na płótnie, ale trudno. Następnym razem będę mądrzejsza. I tak jestem dumna, że udało mi się ją ukończyć. Worek jest juz w użyciu, więc jakoś ciężko mi cyknąć zdjęcie, ale doczekałam się nagrody za swoją ciężką pracę, bo moje dziecko wszem i wobec chwali się, że dochrapało się prawdziwego worka na kapcie.




Teraz mam dylemat: za co brać się w następnej kolejności. Planów i pomysłów mam tyle, że jeszcze trochę i rozsadzą mi głowę... Na dzień dzisiejszy skutkuje to tym, że nie robię nic. No, może nie takie całkiem 'nic'. Podjęłam próbę z utrwalaniem nadruków na płótnie, tak, żeby dało się to prać, jednak efekty nie bardzo mnie zadowalają. O ile ze stemplami jeszcze jako taki idzie, to z wydrukami wykonanymi na zwykłej drukarce porażka na całej linii. Medium do tkanin, które generalnie nie powinno zostawiać śladów na tkaninie, rozmazuje tusz tak, że wokół wzoru powstaje szara, brudna, brzydka obwódka. Mogłabym popróbować dekupażu, jednak chciałabym umieścić na płócienku kilka swoich upatrzonych wzorów, a nie wiem, na czym to drukować, żeby było cienkie i ładnie przylgnęło do tkaniny.... Na jakieś bibule? tylko skąd ją wziąć? Byłabym wdzięczna za pomoc, bo w kwestii dekupażu jestem jak dziecko błądzące we mgle...

Co poza tym? Zakwas sobie rośnie, mam nadzieję, że nie umrze i uda mi się upiec swój własny chlebek na zakwasie. A, i rozlałam do butelek nalewkę cytrynową. Dziewczyny, no po prostu niebo w gębie! Lepsza niż bożonarodzeniowa, mówię to z pełną odpowiedzialnością! Polecam przepis, który podałam we wcześniejszym poście, można dodać jeszcze nieco miodu. Cud-miód wychodzi!

Stopniując napięcie, najważniejszą (przynajmniej dla nas) rzecz zostawiłam na koniec. Otóż w weekend byliśmy w Borach Tucholskich, aby obejrzeć upatrzoną działkę. Jesteśmy zachwyceni miejscem i zdecydowani (wręcz napaleni) na kupno tego kawałka ziemi. Czekamy jeszcze na wydanie warunków zabudowy, aby na 100 % być pewnym, że będziemy tam mogli postawić wymarzony domek. Jeśli dostaniemy korzystne dla nas warunki, niebawem zostaniemy posiadaczami ziemskimi! Tymczasem obgadujemy szczegóły co do wyglądu i wyposażenia domku, nasadzeń na działce, rodzaju ogrodzenia itp. Właściwie prawie wszystko jest już zaplanowane. Brakuje tylko tego malutkiego szczegółu, czyli działki :) Ale jesteśmy blisko. Oby się udało.

Pozdrawiam
Sylwia

PS. Sama nie wiedziałam, że tak dużo można napisać o ... kaloszach. Wytrwałym gratuluję. Mniej wytrwałym się nie dziwię.

10 komentarzy:

  1. piękne kaloszki ,zazdraszczam szalenie ,pozdrowionka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ano właśnie, byłam ciekawa, co z działką... Trzymam kciuki za odpowiednie zapisy w planie, co byście mogli postawić wymarzony domek!
    Sylwio, z tego co się orientuję - bo nigdy nie robiłam, to dziewczyny drukują bezpośrednio na płótnie. Zwykłą drukarką atramentową. Sposób drukowania jest opisany bodajże u Ity w Jagodowym Zagajniku (jest link u mnie na pasku bocznym).
    Kalosze cudne, też szukam dla siebie, ale chyba mam jakieś wydziwione wymagania ;-) Widziałam odpowiednie na jakimś portalu, ale ta cena... :-(
    A na koniec - buziaki z okazji Dnia Kobiet, wszystkiego naj...naj! ściskam czule!

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj!!
    Zanim przejdę do reszty to chciałabym Cię spytać czy Ty jakieś 2-3 lata temu nie zajmowałaś się tworzeniem zestawów do scrapów?? Twój nick jest mi świetnie znany ale nie wiem czy Ty to TY:)) Jeżeli tak to strasznie się ciesżę że znalazłam tu Ciebie a jak to pomyłka to sorki za zamieszanie:))
    Co do kaloszy to na prawde sa bajeranckie:)) Mi się tez marzą ale cena wbija w ziemię jak nic:))
    Hafcik przepiękny i w baardzo wiosennych ożywiających kolorach!! No i trzymam kciuki za działkę by wszystko poszło po Waszej mysli!!!!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Calypso, witaj! Tak, to ja :) Znudzily mnie zestawy, zabralam sie za grafike komputerowa, a dokladniej uslugi e-commerce (tworzenie stron, ulotek, wizytowek itd). W przerwach probuje wyzywac sie manualnie :)

    Ciesze sie, ze do mnie trafilas :) Mam nadzieje ze zostaniesz na dluzej ;) Wprawdzie u mnie nie dzieje sie tak wiele i tak pieknie, jak u niektorych dziewczyn, no ale robie co moge ;) A czasem jakies Candy sie trafi ;)

    Mam nadzieje, ze do nastepnego :)
    Pozdrawiam
    Sylwia

    OdpowiedzUsuń
  5. Madzika: dziekuje :)

    Inkwizycja: dziekuje za trzymanie kciukow :) Mam nadzieje, ze pomoga :) Co do drukowania na tkaninie, to juz probowalam, sam wydruk wychodzi jak ta lala, jednak utrwalanie tego za pomoca medium, tak, zeby dalo sie prac... z tym juz gorzej. Ale walcze, moze z kalkomania sie uda? :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzień dobry:) trafiłam przez "przypadek", poczytałam i się uśmiecham:) zapraszam na CANDY do mnie:) pozdrawiam Cię serdecznie.j.-mama dwójki dzieci, żona Męża i kura domowa:) zresztą z Łodzi:))) więc Łódź pozdrawia Łódź:) aha,przeczytałam Twój komentarz na AZYL JAGIENKA o torbie:) moja również przypomina...hm...może lepiej nie mówić co przypomina:) i też troszkę przez wózek,w moim przypadku wózkowa jest maleńka Córeczka:))) sporo więc nas łączy:) pięknego dnia.j.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo się cieszę a znalazłam Cię przez przypadek u mojej koleżanki:)) No ja też już prawie skończyłam ze skrapami (zawdzięczam Ci bardzo wiele:))) i teraz szyję sobie w wolnej chwili:))
    Na pewno będę do Ciebie zaglądać:))
    Ściskam baaardzo gorąco:))

    OdpowiedzUsuń
  8. Kalosze boskie!
    ... i trzymam kciuki za kupno działki, budowanie domu to jest magia! własnie jesteśmy w trakcie, zatem z całego serca życzę spełnienia tych marzeń. Pozdrawiam bardzo serdecznie Magda

    OdpowiedzUsuń
  9. Boskie kalosze! No i życzę szczęścia w budowie domu! pozdrawiam
    http://podrozujezfantazja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. O! Piękne są te czerwone kalosze!

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń