W ramach promocji łódzkich zespołów: TheStylacja

Znajdź więcej wykonawców takich jak The Stylacja w Myspace Muzyka

czwartek, 18 listopada 2010

Naleśnikowe szaleństwo.

Lubicie naleśniki? Ja je wprost uwielbiam! Dla mnie to najlepsze danie pod słońcem, ze względu na swój potencjał. Każda z Was pewnie miała w swoim życiu taką sytuację, że za Chiny Ludowe nie wiedziała, co zrobić na obiad. Mi takie sytuacje zdarzają się dość często, a naleśniki są idealnym zapełniaczem żołądków :) Proste, szybkie, a jakie smaczne! Nie mówię już tutaj o bardziej wymyślnych rodzajach, z farszami, czy Bóg wie z czym jeszcze. Mówię o tych najprostszych - z marmoladą/dżemem/konfiturami, tudzież z cukrem... lub z ketchupem, bo takie też jadam :) A najlepiej smakują z przetworami własnej roboty - w tym roku pierwszy raz w życiu robiłam konfitury, i doświadczyłam uczucia dumy rozpierającego mą pierś, gdy wyciągnęłam słoiczki z szafki :) Tak więc uważam, że twórcy naleśników należy się medal, jeśli nie Nobel ;) Nawet moje starsze dziecko zjadło naleśnika, co w jej przypadku jest wyczynem nie lada (wiadomo, dziecko karmione piersią do 1-ego roku życia = niejadek).



W trakcie smażenia postanowiłam uwiecznić i pokazać Wam (tak jak obiecałam) moje zdobycze z targów staroci. Że też ja nie umiem takich zdjęć robić, jak na przykład Ita z Jagodowego Zagajnika... sprzętu też brak, ale przede wszystkim umiejętności. No cóż, musi być równowaga w przyrodzie, ktoś musi być beztalenciem, by mistrzem mógł być ktoś :) Hmm... o czym to ja.... a, nabytki moje najnowsze.. Otóż nabyłam drogą kupna, tudzież przekupstwa, bo targowałam się ostro: wazę (!), sosjerkę, karafkę, ponczówkę, ramkę z protoplastą i coś. Wazę wypatrzyłam w kącie sali, była brudna i wyglądała cokolwiek zniechęcająco, bo nie było wiadomo, czy szare zacieki puszczą. Ale kształt ma piękny, więc stwierdziłam, że zaryzykuję. I opłaciło się, bo szarość zniknęła (z wydatną pomocą Cifa), a waza odzyskała część swej dawnej świetności. Mówię 'część' bo jednak w środku jest powycierana, i raczej do użytku jako takiego nie bardzo się nadaje, za to pięknie prezentuje się wśród innych moich skarbów. Emerytka już z niej, odsłużyła co swoje, niech teraz odpocznie, rozsiewając wokół siebie aurę dawnych lat, którą tak lubię :) Z pozostałych rzeczy sosjerka ujęła mnie kwiatowym wzorkiem, ponczówka tym, że przyda mi się na Wigilii :), a ramkę z protoplastą pierwotnie kupiłam z zamysłem wymiany protoplasty na kogoś bardziej współczesnego (na przykład moje dzieci), ale po namyśle postanowiłam protoplastę zostawić. Mój mąż wprawdzie oburzył się, że jakiegoś obcego chłopa będzie mieć na ścianie, ale że chłop pewnie już dawno nie żyje, pozostało na moim :) A zostawić chcę tegoż chłopa w ramce ze względu na jego uśmiech, przy którym niech się Mona Lisa schowa! O cosiu też wspomniałam, ale to już drobnostka, którą nabyłam oszołomiona bogactwem otaczających mnie przedmiotów i narazie nie mam na nią pomysłu.




Mam coś jeszcze, już bardziej świątecznego: dotarły do mnie zamówione u jednej z przekupek na Bazarku, gwiazdki. Są przepiękne! Mam zamiar użyć ich do ozdobienia wianka świątecznego... Gwiazdki i bazę na wianek już mam :) Teraz powinno pójść z górki :D





Nawet nie wiedziałam, że pisanie na blogu, o rzeczach może nie najważniejszych, ale cieszących, może mieć tak terapeutyczne działanie...

Pozdrawiam jesiennie.

4 komentarze:

  1. Skąd ja to znam :) U nas naleśniki także są często i to w różnych wersjach, mój Szkrab na przykład jada z miodem.
    Gratuluję przetworów, może ja wreszcie w przyszłym roku wezmę się też za przetwarzanie wszelkiego dobra....oby :)
    Cudowności zakupiłaś !
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepadam za naleśnikami, ale raczej nie na słodko... ze szpinakiem np. albo po meksykańsku, mniam! W ogóle nie przepadam za słodyczami, a przetwory robię dla moich najbliższych ;-) sama ich nie jadam, więc zapełniają półki w spiżarni równymi rządkami...
    Super zakupy poczyniłaś, waza jest przecudna, nie musi być użytkowa, wystarczy że będzie roztaczać aurę ;-)) Protoplasta hmmm... niczego sobie, z opisu spodziewałam się jakiegoś dziadka a tu - przystojniak! Ale które to jest to "coś", bo ja tu wiele "cosiów" widzę?
    Przepisy wyślę niebawem, buziaki ślę!

    OdpowiedzUsuń
  3. hmm nalesniki to moje ulubience. A swoja droga, to fajne rzeczy..

    pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń